Koszmarny sen. Relacja

Przedstawiamy relację z interwencji humanitarnej, którą przeprowadziły aktywistki Grupy Granica i stowarzyszenia Egala. „Ruszyłyśmy na interwencję humanitarną do trzech osób. Szukałyśmy ich przez dłuższy czas, w którymś momencie kręcąc się po lesie w kółko. Okazało się, że były naprawdę blisko; kobieta i dwóch mężczyzn. Siedzieli w gęstych krzakach, byli niemal niewidoczni. Mężczyźni byli we w miarę dobrym stanie; troszczyli się o swoją towarzyszkę. Na trzy osoby mieli tylko jeden śpiwór. Kobieta leżała na folii, zwinięta w kłębek, przykryta właśnie tym jednym śpiworem.Wszystko ją bolało, nie dawała rady poruszać się swobodnie. Miała gorączkę, obrzęk stawów i skarżyła się na silny ból w okolicach kostki. Podałam jej środki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Trochę ją to uspokoiło, pomogło złagodzić ból.Padał lekki deszcz. Na szczęście było relatywnie ciepło. Teraz sprawdzanie prognozy pogody wiąże się w moim przypadku z myślami typu: Dziś jest ciepło, czyli dobrze, nikt w nocy nie zamarznie – lub – Dziś jest przymrozek, czy wszystkim uda się przeżyć tę noc?

Tego dnia udzieliłyśmy pomocy humanitarnej i medycznej dwóm grupom. Łącznie zajęło nam to około ośmiu godzin. Wracając do domu zauważyłyśmy ludzi siedzących na ziemi przy drodze, otoczonych przez policję. Obok nich stały dwa radiowozy. Wyglądało to przerażająco. Czy kiedykolwiek będzie można przyzwyczaić się do takiego widoku i nie widzieć w tym nic strasznego? Oby nie.

Nadal czuję się, jakby to wszystko było snem, koszmarnym snem.”

Skip to content