Rozmowa wolontariuszki z uchodźcą pochodzącym z Iraku

Przedstawiamy rozmowę wolontariuszki działającej w Stowarzyszeniu Egala i Grupa Granica z M., uchodźcą pochodzącym z Iraku, przebywającym obecnie w jednym ze Strzeżonych Ośrodków dla Cudzoziemców (SOC).

Dla wielu ludzi w drodze polski las jest jednym z początkowych etapów drogi ku lepszemu życiu, bez niepewności co do jutra. Znamy wiele historii osób uchodźczych, opowiadających o prześladowaniach na tle politycznym, religijnym, rasowym, czy też kulturowym, spotykających ich w ojczyznach. Często wynika to z trwających konfliktów zbrojnych, a także napięć powstających pod wpływem różnego rodzaju klęsk, w tym głodowych. Wiele osób ucieka przed represjami i groźbami utraty życia i w ten sposób znajduje się na granicach Unii Europejskiej.Co dzieje się dalej? Część z nich stara się dotrzeć do krajów, w których nie muszą się obawiać przemocy ze strony służb mundurowych. Część trafia w ręce straży granicznej i jeśli mają na tyle dużo „szczęścia”, że nie są nielegalnie push-backowani, trafiają do strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców, przypominających de facto więzienia. Czeka tam na nich długotrwała detencja, kraty w oknach, mury z zasiekami i mundurowi wyraźnie niezainteresowani przestrzeganiem ich praw. Nikt im nie mówi ani ile potrwa odsiadka, ani czym zawinili, że przetrzymuje się ich niczym więźniów. W takim otoczeniu wzmaga się lęk i niepewność co do przyszłości. Czasem wracają też traumy.Jako wolontariusze i wolontariuszki niesiemy pomoc nie tylko w lesie, ale także wspieramy osoby uchodźcze osadzone w Strzeżonych Ośrodkach dla Cudzoziemców. Zachęcamy do przeczytania fragmentu rozmowy jednej z wolontariuszek działających w Stowarzyszeniu @Egala i Grupie Granica z M., pochodzącym z Iraku, przebywającym obecnie w jednym z SOCów.O: Ile czasu spędziłeś w polskim lesie zanim trafiłeś do Strzeżonego Ośrodka dla Cudzoziemców? M: 30 dni. Przez ten czas nic nie jadłem. Wiele rzeczy wydarzyło się w ciągu tych 9 miesięcy. Wiele złych rzeczy. Po aresztowaniu zostałem przewieziony do obozu. Przez 15 dni nie mogłem porozmawiać z rodziną i powiedzieć, że jestem zdrowy. Przez wiele miesięcy jadłem sam makaron. Często byliśmy głodni, chodziliśmy głodni spać. Ale to nie jest największym problemem, z głodu jednak nie umieramy. Najgorsze jest nieludzkie traktowanie. Najgorzej, gdy przychodzą trudne dni i noce.O: Chciałabym coś mądrego napisać, ale brakuje mi słów.M: Wiele nocy w SOCu jest cichych i przerażających. Masz złamane serce, które nie daje spokoju. Nie możesz spokojnie spać. Twój umysł jest bez przerwy zajęty i przestraszony. Czujesz się jak dziecko czekające na powrót ojca z wojny, które nie wie, że ten ojciec zginął. Wszyscy czekamy na światło wolności.O: My tu po drugiej stronie pracujemy dla Was od prawie roku. Robimy co w naszej mocy, żeby pomóc.M: Doskonale, jesteście bohaterami. Jestem dziennikarzem i jak stąd wyjdę to wszystko opiszę. O: Też bardzo bym chciała przekazać Wasze doświadczenia.M: W obozie jestem zamknięty od 9 miesięcy. Nadal nie wiem, co się ze mną stanie. Albo wrócę do kraju, gdzie zabijanie ludzi jest codziennością, albo tutaj wyjdę na wolność. Irak nie uznaje mnie za swojego obywatela. Jestem wygnańcem. Codziennie toczą się tam walki między Turcją a Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Mam 26 lat. Dotychczas nie poznałem smaku szczęścia. Chciałbym już umrzeć. Jestem zmęczony nieludzkim traktowaniem.O: Musisz być silny. Udało się zapobiec kolejnej deportacji. Niektórzy wychodzą na wolność. Choć nie będę udawać, że jest dobrze. Jest bardzo źle.M: Czasem, gdy widzę ludzi w normalnych ubraniach, żyjących swoim życiem, to jeszcze bardziej dociera do mnie, że jestem więźniem i nie mam prawa do wolności. Przyniosłem tu kwiat i po kawałku odcinałem jego łodygę. Przy każdym cięciu mówiłem, że niebawem będę wolny. Ale w końcu kwiat zniknął, a ja wciąż tu jestem. Ptaki i zwierzęta są tu cenniejsze niż ludzkie dusze. Czasem chciałbym po prostu móc iść do lasu. Ogarnia mnie rozpacz. Wtedy myślę, że może byłoby łatwiej, gdyby nas tu wszystkich zabili. Skoro i tak nie chcą zwrócić nam naszej wolności.

Skip to content