Czy po trafieniu do ośrodka w Polsce istnieje ryzyko deportacji do kraju, z którego ktoś uciekł przed śmiercią? Niestety tak… 27.VIII miała się odbyć deportacja młodego Irakijczyka – o 9:00 miał wylecieć z lotniska Okęcie. W wyniku starań wielu osób została na szczęście wstrzymana. Nie mamy jednak pewności, czy próba deportacji się nie powtórzy. A historia jest taka…
„S. ma 26 lat, uciekł z Bagdadu, uczestniczył w Iraku w demonstracjach, podczas których zginęło wielu młodych ludzi. W związku ze swoim zaangażowaniem grożono mu śmiercią. Ponieważ w Iraku takie egzekucje mają ciągle miejsce, a bojówki islamskie stanowią zagrożenie dla wszystkich, którzy domagają się liberalizacji życia i przestrzegania praw człowieka, S. zdecydował się uciec do Polski.” – czytamy na profilu Kuby Karysia (Kuba Karyś).
Mężczyzna trafił do Polski w sierpniu, gdzie został zatrzymany przez Straż Graniczną. Przez rok przebywał w ośrodkach dla cudzoziemców. Teraz została podjęta decyzja, by odesłać 26-latka do Iraku.
„S. nie przyjął „oferty” podpisania zgody na deportację i zagroził, że będzie robił problemy w samolocie. W związku z tym kapitan nie zgodził się na jego wejście na pokład. W związku z tym Straż Graniczna przewiozła chłopaka do Lesznowoli, koło Warszawy i zapowiedziała kolejną próbę na jutro (27.07), na godz. 9:00 na Okęciu.” – informował wczoraj Kuba Karyś.
O sytuacji pisze też Joanna Aisha Iwińska (Joanna Aisha Iwińska): „Rano (27.07) SG robi drugie podejście do deportacji mężczyzny z Iraku, którego życie będzie zagrożone po powrocie do kraju. Być może będzie to deportacja 4 osób, gdyż o 5 rano mają wywieźć z Przemyśla kolejnych 3 mężczyzn (również Irakijczyków). Pracujemy na różnych frontach, aby tę (lub te, bo może 4 osoby) deportację zablokować zarówno w Polsce, jak i w Turcji (tam w razie, gdyby straż graniczna nafaszerowała mężczyzn cudownymi czerwonymi tabletkami i gdyby nie mieli oni siły walczyć w samolocie). Nie poddajemy się!
[…]
Sposób w jaki dokonuje się deportacji to dramat: faszerowanie lekami nasennymi pod przymusem, zmuszanie do podpisania zgody na deportację, a potem dowiadujemy się o tzw. dobrowolnych powrotach. S. jeśli wróci do Iraku ma może tydzień, to młody chłopak, ma prawo żyć.”
P.S. Autorem załączonej grafiki jest pochodzący z Konga i ścigany tam 24-letni artysta, ukrywający się pod pseudonimem Muthuke Ara. Po śmierci ojca w masakrze w 2016 roku musiał się ukrywać, przebywał m.in. w obozie w Angoli, aż wreszcie uciekł do Białorusi, gdzie poprosił o azyl. Gdy został tam pobity i stracił lewe oko przeszedł na Litwę, gdzie został umieszczony w zamkniętym ośrodku. Przebywa tam już od 7 miesięcy, wciąż maluje – jeśli ktoś chciałby go wesprzeć farbami i płótnami, to prosimy o kontakt.
