Zachęcamy do przeczytania relacji aktywistki będącej wolontariuszką w jednym z przygranicznych szpitali. Na co dzień odwiedza w nich migrantów oraz migrantki, i opiekuje się nimi – dostarcza im czystą odzież, kosmetyki i jedzenie.

Szpital w Hajnówce to placówka, do której trafia najwięcej pacjentów z granicy polsko-białoruskiej. Trafiają tutaj osoby przywiezione przez karetkę pogotowia bądź przez Straż Graniczną. W sobotę 11 lutego trafiło tutaj czworo pacjentów – trzech obywateli Syrii oraz jeden obywatel Jemenu. Wszyscy z urazami kończyn dolnych po upadku z muru. Osoby uchodźcze codziennie przekraczają granicę; bariera, którą chwali się obóz rządzący, nie była skuteczna na żadnym etapie jej budowy i nie jest też skuteczna teraz, po zakończeniu inwestycji.

26-letni Syryjczyk doznał skomplikowanego złamania, bo tak właśnie należy kwalifikować urazy stawów skokowych. Bardzo często są to uszkodzenia wielomiejscowe, wymagające skomplikowanych operacji ortopedycznych. Często lekarze stają przed stanem, z którym nie spotkali się w swojej dotychczasowej pracy. Te urazy są skutkiem upadku z dużej wysokości i są obarczone wysokim ryzykiem kalectwa. Wymagają wielu miesięcy oszczędnego trybu życia, opieki przy podstawowych czynnościach higienicznych, przygotowywaniu posiłków, przyjmowaniu leków, a następnie rehabilitacji. Wspomnianego mężczyznę spotkała wielka tragedia. W wyniku ostatniego trzęsienia ziemi w Syrii stracił matkę oraz 13-letniego brata, a wobec siostry, z którą podróżował, zastosowano wywózkę – przebywa ona obecnie w Białorusi. W związku z tymi okolicznościami Syryjczyk cierpi na stres pourazowy i niezbędna była konsultacja specjalistyczna z lekarzem psychiatrii.

Jestem głęboko zaniepokojona dalszym losem wspomnianego mężczyzny, szczególnie znając dotychczasowe sposoby działania Straży Granicznej. To od niej zależy co stanie się z obywatelem Syrii. W ostatnich miesiącach pacjenci po skomplikowanych złamaniach kończyn, z ważnymi dokumentami w postaci paszportu oraz po traumach i w złym stanie psychofizycznym, byli kierowani do Strzeżonych Ośrodków dla Cudzoziemców. Niektórych zaś – mimo zaleceń lekarzy – poddawano nielegalnym wywózkom do Białorusi.

Art. 400 „Ustawy o cudzoziemcach” mówi o negatywnych przesłankach umieszczenia cudzoziemca w strzeżonym ośrodku:

„Postanowienia o umieszczeniu cudzoziemca w strzeżonym ośrodku lub o zastosowaniu wobec niego aresztu dla cudzoziemców nie wydaje się, jeżeli:

1) mogłoby to spowodować niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia cudzoziemca;

2) stan psychofizyczny cudzoziemca może uzasadniać domniemanie, że cudzoziemiec był poddany przemocy.”

Jako wolontariuszka szpitala codziennie odwiedzam cudzoziemców oraz cudzoziemki i opiekuję się nimi; dostarczam im czystą odzież, kosmetyki, jedzenie. Nikt inny ich nie odwiedza. Zastanawiam się, czy historia tego mężczyzny zostanie potraktowana z należytym szacunkiem i czy ofiara traumy po stracie najbliższej rodziny po trzęsieniu ziemi w Syrii zostanie objęta odpowiednią opieką przez polskie państwo. Czekam na zapadnięcie decyzji z wielkim niepokojem. O sytuacji zawiadomiłam Rzecznika Praw Obywatelskich oraz UNHCR; poprosiłam o monitorowanie sytuacji Syryjczyka.

Dołączamy do apelu wolontariuszki, domagając się od Straży Granicznej, aby nie umieszczała w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców osoby z doświadczeniem traumy. Bardzo często detencja w takim przypadku zagraża życiu i zdrowiu migranta lub migrantki.

Skip to content